Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/188

Ta strona została skorygowana.

zrobiło? hę? co? jakiego rodzaju? co! mów!
— Nic nie przekroczyłem.
— To może on? hę?
— Najlepszy w świecie człowiek, owszem mam dla niego dozgonną wdzięczność.
— Ale cóż to było?
— Nie umiem sam sobie tego wytłumaczyć.
Bołtuszewski popatrzał, ruszając ramionami.
— I patrzże asindziej — zawołał — przychodzisz do mnie bez świadectwa, odprawiwszy się, czy odprawiony, tego owego, bez świstka, bez tłumaczenia, a chcesz bym ja na ślepo brał? Alboż ja wiem coś przeskrobał?
— Może się pan mecenas zechce spytać pana Żółtkiewicza — rzekł obrażony nieco Sykstus, kłaniając się i chcąc odchodzić. Wtem w progu zjawiła się piękna pani Bołtu-