Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/218

Ta strona została skorygowana.

— Naprzykład? — krzyknął Walek — ciekawym.
— Wiecie historję chorążego Brdęskiego?
— Co za historję? co? jak?
— Przed godziną jam dopiero jej nabył — rzekł rejent — ciekawa jest i osobliwa, tylko mi bajką śmierdzi i jakąś djablą sprawą.
— Co to takiego? mów.
— Brdęski chodzi w żałobie, zmarł mu w Hollandji, w kraju gdzie się dukaty rodzą na piasku, jakiś stryjeczno-cioteczno-wujeczno-babeczny dziadek i, zostawił mu spadek 50,000 czątych.
— Ale cóż znowu? — buchnęli wszyscy chórem. — Żartujesz, czy drogi pytasz.
— Szczera prawda! tak jest. I niechby sobie odziedziczył 100,000, nicbym nie rzekł, ale w kilka dni potem pojechał cichaczem do Góry, i, oświadczył się, nie pannie, która o tem