Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/263

Ta strona została skorygowana.

Pochwyciła tedy męża zaraz, żeby wypytać o holenderską sukcesję.
Bołtuszewski trzpiot był, niezgrabny, impetyk, i nie stworzony do prowadzenia interesów, ale miał czasem pomysły i to co nazywają, nosem, doskonałe. O tej historji holenderskiej już coś słyszał i że ciekawa była, trochę się nią po cichu zajmował, w innym wcale celu.
Trafiło się, iż sznurkując doszedł więcej, niż drudzy wiedzieli.
Na wspomnienie o holenderskim spadku, ruszył ramionami i począł się śmiać.
— Albo co? albo? czegoż ty się śmiejesz? — napadła go mecenasowa — gadajże.
— E! tego nikomu nie trzeba mówić, aby biedy nie napytać — rzekł po cichu mąż — ale to pewna, bo mnie na zapytanie, z Warszawy odpisano, iż ono to nie tak pewno jest,