Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/275

Ta strona została skorygowana.

mu żona o Sykstusa miłości dla panny Ewy nie wyznała nic, domyślił się, jak chciała panna Rębaczyńska, że między nią a Warką był niewinny romansik.
— Cóż to jest, że panna Julja tak nim interesuje?
— Ja, e! tak, nic! — figlarnie mówiła dziewczyna oczy opuszczając — ale to mój kuzyn.
— A! kuzyn! kuzyn! — powtórzył mecenas — blizki?
— Daleki — przebąknęła panna Julja — bardzo się o niego kłopoczę. Dawniej bywało czasem go tu Żółtkiewicz przysyłał, teraz wcale nie widać. Właśnie mi był przyrzekł kazać książę oprawić, a nie mam jej przez kogo posłać?
Mecenas popatrzał.
— To proszę mi ją dać — ja idę do stajni, bobym rad jednej godziny ten dwór opuścić, nim konie zaprzęgą, będę czekał.