koś bardzo rzadko przybywała w odwiedziny. Chłodne przyjęcie Ewuni było tego oczywistą przyczyną. Nie mogło mu się wszakże pomieścić w głowie, mimo poszlak, oznak i prawdopodobieństwa, aby Ewunia istotnie miała palestrancika tego, któremu on po talarku dawał za przepisywanie, pokochać. W końcu niespokojny, niepewien co począć, jednego postanowił dnia rozmówić się z ochmistrzynią panią Kropiwnicką, osobą stateczną, która nad fraucymerem dozór miała, i przy Ewuni znajdowała się od dzieciństwa.
Kropiwnicka, osoba lat już pięćdziesięciu kilku, wdowa po urzędniku, choć zajmowała tu stanowisko skromne, szanowaną była przez podczaszego, kochaną przez Ewunię i lubioną przez wszystkich. Tajemnicą, która jej serce jednała, było to, co zwykle ludzi kochać każe, sama ona miała serce szlachetne. A że w ży-
Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/285
Ta strona została skorygowana.