Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/301

Ta strona została skorygowana.

kiem i tatarakiem, ściany przykryć w zielone wieńce i jodły, poobwieszać lampami i cieszył się niezmiernie, iż na wsi jeszcze nic nigdy podobnego nie widziano, nad to, co on wymyślił. Że wszyscy, do których poszły zaproszenia, radzi temu byli, to pewna, panny, panie, kawalerowie, podobywali odwieczne kufry, posprowadzali krawców, pozasiadały jejmoście na całą noc szyjąc, układając, mędrkując, jak najpiękniej i najosobliwiej wystąpić. Podczaszego wynoszono pod niebiosa za ten pomysł szczęśliwy.
Machcewicz jak tylko list odebrał, serce go ruszyło zaraz, poleciał do Walka, u którego właśnie Szczepek gościł.
— Wiecie co — zawołał na wstępie — szlacheckie słowo święte być powinno, przyrzekliśmy sobie, że Sykstusowi pomagać będziemy. Pomagajmyż! Okoliczność się nadarza