dalni zastali księdza Gulę, który bardzo jakoś był zdziwiony, ujrzawszy Warkę, dwóch rezydentów, pannę Martę, panią Kropiwnicką i Ewunię. Wszystkim domowym łatwo było na twarzy gospodarza poznać zły humor, dochodzący do tego stopnia, jaki się rzadko trafiał. Milcząco zasiedli do stołu, podczaszy wódki nie chciał pić, nie patrzał gdzie siądzie Sykstus, a wypadło jakoś właśnie ojcu na przekorę, że miejsce znalazł wprost przeciw Ewuni. To popsuty już humor ciocią Żylińską, doprowadziło do usposobienia prawie gniewnego.
Milczenie też panowało przy zupie, przerywane tylko niedyskretnemi śmieszkami panny Marty, która chłopca, należącego do znienawidzonej płci, oglądała jak konia na targ wyprowadzonego. Sykstus tymczasem wpatrywał się w Ewunię. Podczaszy zupę łykał, nie jadł, ksiądz Refor-
Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/337
Ta strona została skorygowana.