Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/37

Ta strona została skorygowana.

dzo można, boć na sejmowych łowach, i milczących figur potrzeba, inaczej by rozprawom końca nigdy nie było.
Kulig w istocie jechał z Kurzej Piętki, dokąd się dosyć gości zgromadziło, a że muzykę z miasteczka zabrał podczaszy, postanowili wszyscy najechać hurmem, gromadnie na dwór w Górze. Ktoś weselszy skomponował sobie, aby tak z prosta nie jechać, ale niby z chłopskiem weselem.
Więc się wszyscy poprzebierali, oprócz starego Przyrowy i jejmości. Dydak w sukmanie, czapce baraniej, pasie, butach do kolan, grał pana młodego, i niczego mu z tem było. Panna Ciwunówna Marta Żyrowska, piękna i rozumna a dojrzała już dziewica, narzeczoną, jeden z sąsiadów marszałka, drugi starostę, inni druhów i drużki.
Koszul szytych, pasów, korali, bursztynów, napożyczano, inne też stro-