Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/80

Ta strona została skorygowana.

pierwszej pracował Sykstus z trzema skryptorami, z których dwóch mieszkało w domu, a trzeci z miasteczka przychodził rano, odchodził o zmroku. W tyle była kuchenka, śpiżarnia, skład i izdebka starej kucharki i klucznicy, zwanej panią Wawrową. Straszniejszej sekutnicy świat pono nie widział, bo się kłóciła z temperamentu, bodaj z kłodą drzewa, gdy ludzi nie było.
Z sieni schodki drewniane przezroczyste, nakształt drabinki, wiodły na tak zwaną górę. Na górce, alias na strychu, było izdebek trzy, jedna większa, którą zajmował Sykstus, druga mniejsza, oddana Siebienowi, towarzyszowi jego, małemu garbusowi, którego garb stanowił szczęście, bo Żółtkiewicz wierzył w to, iż garbaci są zawsze bardzo sprytni i zdolni.
W zimie na strychu było okrutnie mroźno, mimo piecyka wspólne-