Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/84

Ta strona została skorygowana.

na mrozie pisać mus? to co? Oj, delikacik!
— Daj mi waćpan pokój — smutno odparł Sykstus — wiesz, że się nie wzdragam niczego, co zrobić powinienem, i za was gotów, gdy trzeba.
Wstał zabierając się palić, gdy go Sieboń wstrzymał. — No, no — rzekł — ja i sam w piecu zapalę, wy sobie odpocznijcie, a tylko powiedźcie mi, jakże to tam było?
— Co? — spytał Sykstus.
— A no? zapust? wspaniały...
— Jak się patrzy, jeździliśmy po dworach, skakali ludzie, jedli, pili, śmieli się, a jam — patrzał i służył. Ot, moje zapusty!
— Nie skarżcie się, toście choć na weselszy świat popatrzyli niż my. Mnie prosił Sufczyński na chrust i miód, potem poszliśmy do gospody z innemi sądowemi, i tam przebałakaliśmy do białego dnia. Tyle że się