Owej prześlicznej Ewuni, za którą cała młodzież szalała, najbliżsi nawet mało znali. Dziecięciem straciła matkę, wychowała się przy dobrej, pobożnej, ale serca macierzyńskiego zastąpić nie mogącej ciotce, potem w domu przy francuskiej, jak je wówczas nazywano Madamie, która też była kobietą dobrą, ale bojaźliwą, i wolała panienkę pieścić, niż jej i ojcu się narazić. Piękna jedynaczka rosła w ten sposób otoczona stararaniem, pieszczona, ale nieco dziko i o własnych siłach się rozwijając.
Towarzystwo pań i panienek z sąsiedztwa, które widywała po kilka godzin, z któremi się pośmiać i pobawić mogła, ale nigdy zbliżyć nie miała sposobności, wielkiego na nią nie wywierało wrażenia. Książki ówczesne polskie niewiele kształcić mogły, i odzywały się do pewnych tylko uprawionych uczuć człowieka, francuskie, jakie miewała, dobrane
Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/90
Ta strona została skorygowana.