Jedyna jego córka, panna Julja, była śliczną dzieweczką, a że młodsze latka spędziła w mieście, że zawczasu oczkami strzelać się nauczyła, zalotną była prawie nim cel zalotów zrozumiała. Nie ubogi, nie bogaty, posądzany o ukryte kapitały, stary Mizner chwycił za poły pierwszego lepszego osiadłego obywatela, żeby się córki niepokojącej go z domu pozbyć. Jeździli za nią i bogatsi, swatali się liczni, ale jakoś stary znawca obwąchał zięcia najdogodniejszego, i żywo wydał za Pawła córkę, wśród rozpoczętych tryumfów ubraną w czepek zawczasu.
Pan Paweł był szczęśliwy, bo nic dalej nie widział; szczęśliwi byli państwo Antoniostwo starzy, choć im córka kupca niezbyt przypadała do smaku, ale rachowali na sukcessję tajemniczej szkatułki, więcej niż na ową część w ziemi niewielką. Tandem, ledwie córkę ciężką do pilnowania z domu wypchnął, stary Mizner, który dotąd był skurczony, zbiedzony, starzał się i kaszlał, odprostował się nagle, orzeźwiał cudownie i — ożenił się z upatrzoną wdówką.
Wdowa także rachowała na szkatułkę, a w rok potem panna Julja miała siostrzyczkę śliczną, której dano imię Róży. Pan Paweł strasznie nos spuścił na kwintę, bo posag żony zmniejszył się do dwudziestu tysięcy, z których połowa miała być wypłacona po śmierci, a druga połowa po zmartwychwstaniu, jak mawiał nieboszczyk Józef Zawilski. Żona mu została ze swą pięknością, z gorącem pragnieniem coraz nowych zabaw i z córką, którą im Bóg dał rychło. W prędce się po tych zawodach pocieszywszy, szedł dalej pan Paweł po świecie, tak wesoło i nieopatrznie jak przedtem. Jednakże wiodło mu się jak z płatka. Spojrzmy tymczasem co się działo z Hieronimem.
Hieronim pracował ciężko, ale zaraz pierwszego roku woda groblę mu uniosła i miał wielki na nią wydatek, pożyczył, zrobił nową śluzę i nasyp, a o dług, na przyszłość rachując, nie bardzo się obawiał. Następnego roku grad palnął po zbożach i wybił je do szczętu, tak że paszy nawet nie wiele zebrano; u pa-
Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/103
Ta strona została uwierzytelniona.