Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/106

Ta strona została skorygowana.

Stosunki Pawła z Hieronimem, po tych wszystkich przejściach, przy nierównem położeniu, a tak bliskiem sąsiedztwie, nie mogły być zbyt przyjazne; bo kogoż nie poróżnią w końcu interesa, nieustanne spieranie się i ludzie łaskawie pośredniczący? Hieronim był najczulszym bratem, składał wszystkie winy na Pawłowę, a Pawłowa w istocie uboższego krewnego i żony jego cierpieć nie mogła. Dlaczego? nie wiem; może iż w naturze kobiet bardzo pięknych, przywykłych do czci, jest coś, co nie cierpi obok żadnej wyższości. Czuła ją Julja w Konstancji i nienawidziła bratowej męża. Jej ubóstwo, rozsądek, dobroć i miłość jaką miała u ludzi, zwiększały coraz wstręt początkowy. Im bardziej też ubożał Hieronim, tem go więcej Julja niecierpiała, utrzymując, że im czyni wstyd swoją pracą, upadkiem, suknią nawet!! Paweł nieustannem klektaniem żony może nie przekonany, ale zniechęcony, choć nie zupełnie z nim zerwał, ale bardzo dla niego zobojętniał.
Od niejakiego nawet czasu nie widywali się z sobą, z powodu jakiegoś bydła zajętego w szkodzie przez Hieronima, za które Paweł zniszczywszy niem zboże, zapłacić musiał.
Pomimo to, wiedziano doskonale w jednym dworku co się w drugim działo, bo ludzie ciekawi dla przypochlebiania się donosili Pawłowi o Hieronimie, Hieronimowi o Pawle; wiedziano też dokąd i po co jeździła pani Hieronimowa, a Paweł ruszał ramionami dziwując się, iż Hieronim na to pozwolił; sama zaś Jejmość niecierpliwiła się oczekując powrotu bratowej. Z czem jednak wróciła, jak była przyjęta, ludzie donieść nie mogli, bo zawiedziona matka strapienie swoje zachowała w głębokiej tajemnicy, pokrywając je twarzą wesołć.
— Juściż — odezwała się, ciągnąc dalej rozmowę którąśmy dla tych objaśnień przerwali, pani Hieronimowa — naprzódby potrzeba może o tem Pawłowi powiedzieć.
— Pawłowi! — powtórzył mąż — zapewne, ale jego