Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/173

Ta strona została uwierzytelniona.

Pan Paweł znów się bardzo zmięszał, podając rękę podżyłemu mężczyznie, który wyglądał na arcyksięcia austrjackiego, taki był majestatyczny, tak dumnie grzeczny, tak wielki pan mimo niezręcznie przybranej pokory. August, łysy już ale jeszcze piękny mężczyzna, mógł mieć blisko lat pięćdziesięciu, prezentował się wpaniale, ubrany był niezmiernie świeżo i wykwintnie, a ton który przybierał, przypominał uprzedzającą grzeczność wielkich panów, co na niej jak na jedwabnym sznurku z daleka od siebie wszystkich trzymają, zbliżyć się im nie dając i mówiąc co chwila: — Jestem grzeczny bo szanuję siebie, ale znaj kpie żeśmy sobie nierówni.
W rozmowie uśmiechniony nieco, pochlebny, nieustannie przypominający swoje małe mienie i położenie szlacheckie, jakby to wątpliwości podpadało, pan August poniżał się, by się podwyższyć, zaręczał by myślano, że nie mówi prawdy. Pani Augustowa nie miała tego pozoru co mąż; choć strojna, choć wyświeżona, ale wszystko to na niej leżało jakby cudze, jak pożyczone, a francuzczyzna z którą dla męża się odzywała, nie była w najlepszym gatunku. Można ją było porównać do tego co się między herbatami, nazywa u nas brodzką.
Mąż też troskliwy o czystość języka któremu hołdował, podszeptywał jej nieustannie wyrażenia wyszukane, a ona je najdziwaczniej wykręcała. Mała, chuda, dosyć czarna i wcale nieładna a bardzo napuszona, aby się dostroić do tonu męża, w ubiorze swym i mowie była jak w kajdanach. Co to całe życie udawać! całe życie kłamać! kłaść do ludzi twarz nie swoją, brać do nich mowę pożyczaną, łamać głowę by ich oszukać, i nie mieć nawet tej pociechy, żeby się to udawało!
Z niemi przyjechała tylko dziesięcioletnia córeczka i siostra Augusta, panna Domicella. Wspomnieliśmy już i o niej, i o jej tajemniczem, dobrowolnem wyrzeczeniu się zmiany stanu; tu tylko dodamy, że skromnie ubrana, strojna we wdzięk nieopisany, w jakiś ła-