Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/46

Ta strona została uwierzytelniona.

w którym to naturalnie fermentuje. Pół do dziewiątej powraca do siebie, rozbierają go, flanelują, kąpią, w łóżko kładną, pod podeszwy łechcą, a panna Aniela siada przy nim poufalutko na łóżku i siedzi dopóki dobranoc jej nie powie... Ot cały dzień. Ab uno disce omnes, chciałem powiedzieć, ale Asińdźka nie rozumiesz tego; dość że tak zawsze.
— Jakto? a niedziela, a święta? a goście?
— Gości tylko na obiad lub wieczorem przyjmuje, ale dla nich trybu życia nie zmienia. My ich bawimy za niego; o niedzieli i o świętach nie wie, bo i powszedniego dnia pacierza nie mówi, a o Panu Bogu widać zapomniał nieszczęśliwy ze wszystkiem.
Pani Hieronimowa zawołała z przerażeniem:
— A! cóżto za nieszczęśliwy człowiek? — a cóż go trzyma na świecie?
— Brzuch, mościa dobrodziejko — odparł gorzko pan Samuel. — Kat wie co zresztą; może pieniądze, które tak lubi, może panna Aniela, którą niby kocha.... ale to kochanie.
— Któż to jest ta panna Aniela? kiedy wolno zapytać?
— Niewiele o niej powiem Asińdźce, bo i wiem nie wiele. To pewna, że ją usłużny Termiński gdzieś dla swojego pana odgrzebał i ze swojej ręki tu osadził, i oboje na jeden grosz targują. Termiński kuta bestja: na około go otacza swojemi figurami i zabiega skrzętnie, żeby nikogo obcego niedopuścić do ucha i łaski, co zresztą nie przychodzi mu trudno, bo do Kasztelanica i dostąpić dziś niepodobna. Aniela, jak słyszałem, rodem jest tu z jakiegoś małego miasteczka, córka ubogich mieszczan, miała w młodości kochanka, który ją na koszu osadził, a tu ją przywieźli dla zabawy starego, któremu się jeszcze zdaje, że blisko dziewięćdziesiąt letni, jak dawniej kochanki potrzebuje. Aniela, kobieta nadzwyczaj sprytna, ale tak zimna, wyrachowana i niedocieczona jak mój pan brat. Zaledwie tu weszła, wykrzesała się sama, nastroiła do tonu domu, poznała tych co ją otaczają, przewąchała i domyśliła