Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1021

Ta strona została uwierzytelniona.
21

nie da, wpadł na ideę związania jéj z podartéj kołdry i prześcieradła. Jakkolwiek pościel choć licha, gnuśności jego dogadzała, zrzekł się wygody i począł sznury kręcić z gałganów, wiązać, lepić, aż rodzaj lichéj drabinki, nie bez wielkich trudności, utworzył sobie nareszcie. Kilka grubych ćwieków znalezionych w deskach i zagiętych, dostarczyło haków na których drabina zawisnąć miała. Rachował na to, że ją zarzucić potrafi.
Poczęły się tedy ćwiczenia gimnastyczne, które dosyćby były śmieszne dla widzów, gdyby ich mógł miéć kapitan. Ciskał przez całe dnie ową drabinkę, a spadało mu to na nos, to na ramiona nie dając się przytwierdzić w żaden sposób. Ale zręczności nabywa się wprawą i po kilku dniach drabinka została umocowaną tak, że Pluta oparłszy się na ostatnim jej szczeblu, poprobował mocy i przekonał się, że go utrzyma. Naówczas rachując na to, że nim się wydostanie, będzie mógł choć kartkę oknem wyrzucić, napisał ów bilecik do Kirkucia, schował go do kieszeni i począł drapać się do góry.