Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1030

Ta strona została uwierzytelniona.
30

fić na właściwe jego przeznaczenie, na swe, jak powiadał, szczególne posłannictwo. Cokolwiek widział naśladował zaraz, zapalał się do każdéj rzeczy, dochodził w niéj do pewnéj wprawy, ale po za ten kres trudno mu było pójść daléj — zapewne dla tego, że się do nazbyt wielu rzeczy razem porywał. Trochę rysował choć się nigdy nie uczył, trochę grał na skrzypcach z ucha i słyszenia, pisywał wiersze w ciężkiéj potrzebie, nie gorsze od innych chodzących po świecie, deklamował wcale nie źle dosyć głupie rzeczy, ale ostatecznie passją jego stała się chemja, którą rozpoczął podobno od zrobienia różowego atramentu. Jakiś czas sam myślał, że zostanie farmaceutą, wstąpił był na naukę, trochę liznął kwasów i soli, i rozmiłował się w ich kombinacjach; ale że zarazem uczył się astronomji, muzyki na flecie i przeraźliwie się zakochał — farmacją wkrótce porzucić musiał.
Została mu po niéj, niczém nie usprawiedliwiona, do mixtur i robót chemicznych namiętność. Nie wiemy dokładnie, jakich w życiu przygód doznawał, to pewna, że znikł z o-