Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1036

Ta strona została uwierzytelniona.
36

Teorje transcedentalne nowego subjekta, zdawały się wprawdzie wielce ryzykownemi pani Deodatowéj, upłakała się więc, ale tonący brzytwy się chwyta, przyjęła warunki jenjalnego człowieka, który z wielką serją wziął się do roboty.
I stało się, że choć win żadnych nie kupowano, sklep w istocie obfitował w najwykwintniejsze ich gatunki. Achilles zamykał się na dole w piwnicy, która była jego pracownią tajemniczą, obstawiał w kieszeniach przyniesionemi flaszkami, proszkami, różnemi ingredjencjami, nieznanemi z nazwiska nawet prostym śmiertelnikom — i z pomocą ich tworzył cuda. Znajdowano nawet, że wina z piwnicy Brennerów miały bukiet i smak daleko wybitniejszy, niż wszelkie inne.
W czém także celował Czwartacki, to w nadaniu im powierzchowności pięknéj, lub jak sam się wyrażał, estetycznéj.
Flaszki jego miały oblicza tak rozmaite i charakterystyczne, napisy na nich tak były złocone, srebrzone, malowane cudownie, korki zalepiane takiemi lakami, zatykane tak ró-