Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1055

Ta strona została uwierzytelniona.
55

do prowadzenia sprawy, nie mieszała się do niéj wcale.
Ale ilekroć panna Elwira chciała o krok daléj posunąć się, p. Adolf milczący, zagadkowy, tajemniczy, cofał się i zdawał zabierać do odwrotu. Nazajutrz spotykali się znowu, zbliżali i rozstawali znowu tak samo. W końcu takie położenie niepewne, stawać się zaczęło nieznośném.
Słabe zdrowie p.Samueli i uczuta przez nią silna potrzeba zbliżenia się do męża, dla którego niekiedy czulszą się okazywała, wstrzymywały ją w domu.
P. Samuela, nie wiemy z jakich powodów, chciała pozyskać serce p. Feliksa, to pewna, że pomimo toalet bardzo starannych, w teatrach i na przechadzce wśród pięknych warszawianek nie robiła żadnego effektu, i zasmucona może tą obojętnością ludzką, tuliła się w objęcia małżonka.
Z téj przyczyny nieustannie wyrywającéj się na miasto córce podołać nie mogąc, musiała jéj dobrać towarzyszkę w osobie niejakiéj Cypcewiczowéj, dawnéj znajoméj, wdo-