Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1063

Ta strona została uwierzytelniona.
63

o tak nizkie pochodzenie nie posądzą, bo ono jest dla wszystkich tajemnicą. Mam majątek, bywam wszędzie, przyjmują mnie w pierwszych domach....
Elwira pobladła, serce na chwilę bić jéj przestało w piersiach, w głowie się zawróciło. ale powtórzyła sobie:
— O kłamie, żeby mnie wypróbować! ale nie złapie pewnie! z oczu mu widać, że chce moje uczucie doświadczyć.
I dobrze pokrywając niepokój doznany, Elwira odpowiedziała chłodno:
— Więc dla czegóż tak długo miało to być tajemnicą? Ja nie widzę, przyznam się panu, innéj między ludźmi dobrze wychowanemi różnicy tylko tę, jaką czynią ich osobiste zalety. Co mi do tego czém są lub byli pańscy rodzice.
Adolf widocznie rozpłomieniał, pochwycił jéj rękę, nieco wyciągnioną ku sobie, drżała ona z niepokoju i tłumionego gniewu, ale któż wyczyta w biciu pulsu co nim porusza, radość czy strapienie? on ten znak tak sobie