go nieznośnego nazwiska, ruszyła ramionami niecierpliwie.
Słówko o hrabi Pamfilu.... Był to najciekawszy w świecie człowieczek. Ojciec jego dostawszy majątek za kordonem austrjackim, wynagrodzony został za doznane w tych wypadkach strapienie, tytułem hrabiego.... przyjął go i nosił z rezygnacją. Syn już włożył mitrę spadkową, ale że niczém do żadnego hrabiego nie był podobny, i czuł to do siebie, starał się żeby mu świat ten tytuł przebaczył, niesłychaną potulnością. Dowodziło to, że istotnie do tytułu jakąś wagę i znaczenie przywiązywał, i czyniło go potrosze śmiesznym. Wyglądał on jak ci we własném przekonaniu wielcy ludzie, którzy się robią popularnemi do śmieszności, żeby im ich mniemany jeniusz przebaczono. Hrabia Pamfil służył wszystkim kto go chciał i kto go nie chciał, szczególniéj demokracji, całował się z przyciskiem, podawał ręce z zamaszystością, szedł jeść niestrawne rzeczy w lada towarzystwie z poświęceniem nadzwyczajném. Wszyscy go za to nazywali najlepszym w świecie chłopakiem; —
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1079
Ta strona została uwierzytelniona.
79