Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1141

Ta strona została uwierzytelniona.
141

w zimie dawać myśli wieczory i bale, bawilibyście się doskonale u niéj. Nie sądź, żeby mimo wielkiéj pobożności i przyzwoitego tonu, dom jéj był nudny; o! to kobieta pełna jeszcze życia i młodości, nie znam przyjemniejszego nad jej towarzystwa, pobłażająca dla młodych, wyrozumiała na błędy, a miła, i wcale się jeszcze podobać mogąca. Przez ten dom weszlibyście w stosunki z wielą innemi, znalazłbyś sobie może żonę majętną, i jabym był o twoją przyszłość spokojniejszym.
Piotruś miał to w charakterze, że nie był wcale podejrzywającym, owszem chętnie wierzył w serca ludzkie, w dobroć i życzliwość, ale doświadczenie acz krótkie, naprowadzało go nieraz na wykrycie tajemnych sprężyn tam, gdzie wcale się ich spodziewać nie było można. Tą razą coś go tknęło, propozycja p. Oktawa była wprawdzie dosyć upowodowana i pozorna, jednak coś w niéj dawało czuć cel ukryty. Piotrusiowi przeleciało to przez głowę tylko, ale prawnik odgadnięte podejrzenie starał się zaraz ubić gdy się ledwie rodziło,