Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1197

Ta strona została uwierzytelniona.
197

rzekł w duchu, — potrzebuję spoczynku, wiek upomina się praw swoich, nikt z nich wyłamać się nie może. Potrzeba mi jeszcze napisać do Narębskiego.... Kirkuć, pisz! — zawołał z łóżka.
— Jakto? jeszcze?
— Tak jest, list drugi, a może nawet nie ostatni.
I znowu dyktował jak następuje:
„Kochany panie Feliksie!
„Wierz czy nie, ale Pluta wyrzeka się szatana i dzieł jego i pompy, na wieki wieków. Chcę spocząć, próbować pokuty za grzechy, prostego bakunu, siwéj wódki i tandetnych fraków. Tak jest! Przydługie więzienie przypadkowo wycierpiane, było skuteczném lekarstwem na starego wygę. Nie poznałbyś mnie, gdybyś zobaczył. Wiem, że masz serce dobre i do uczynku tak pięknego, jaki zamierzam, zechcesz się przyłożyć. Wiadomo ci, że w teraźniejszych czasach nawet porządnéj pokuty darmo odbywać nie można, potrzeba miéć zapas, ażeby spokojnie się kruszyć. Pisałem do Julki, żeby mi pomogła, odzywam