Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1198

Ta strona została uwierzytelniona.
198

się i do ciebie. Wielem ci dokuczył, jest to dla tak zacnego jak ty człowieka, najlepszy powód, ażebyś mi nie odmawiał. Kilka tysięcy złotych dla ciebie bagatela, dla mnie stawinoga. Daję na to słowo, że najmniejszéj przykrości nigdy ci nie uczynię. Na dowód jak dobrze życzę, powiem nawet, że Szwarc, który się stara o twoją córkę, jest synem szynkarza, ale dziedzicem wsi i godnym człowiekiem. Piszę to, choć sam mu radziłem aby się o nią starał, bo mnie rusza sumienie. Widzisz jak jestem szlachetny. Przyślij mi co możesz, naturalnie jak najwięcéj, i przyjm zapewnienie szacunku, z jakim zostaje

dawny współzawodnik i sługa,
Pluta.“

— Co się tyczy Dundera, — rzekł w sobie Pluta, — z tym jutro skończę; podać mu rękę, będzie ostatniém mojém czynném wystąpieniem, — poczém wyjeżdżam, szukam sobie cichego kąta i oszczędnie, pracowicie, przyzwoicie żyć zamierzam. Pojadę za granicę, to najlepiéj.... Kirkuć idź spać i zgaś świecę. Dobranoc.