Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1234

Ta strona została uwierzytelniona.
20

odedrzwi, i buchał dymem cygara, z którego kłęby niezmierne wyciągał.
— Asan masz zamiar wziąć u mnie propinacją? czy wszystkich szynków?
— Ja, tego, to jest, proszę J. Wielmożnego pana, — wybuknął Szwarc, — ja, tego, dowiedziawszy się.... pragnąłbym, a jeżeli warunki....
— Asan zajmujesz się propinacją? — spytał Narębski.
— Tak jest, od lat trzydziestu.
— A gdzie?
Szwarc połknął ślinę i wymienił imie wsi, w któréj nie mieszkał, ale ją istotnie trzymał.
— Jak się aćpan nazywa? — dodał Narębski.
Tu był szkopuł, skłamać stawało się koniecznością dla syna, ale nie przyszło to łatwo, pan Bartłomiej pokraśniał cały i rzekł niewyraźnie:
— Sobkowski.
Miał szwagra tego imienia, który w wymienionéj wiosce mu gospodarzył i zastępował go.