Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1288

Ta strona została uwierzytelniona.
74

dały, ale w takim stanie, czy od niedostatków i utrapień ciała, powoli nie upada duch jego?
— Nie powinien! — zawołało dziewczę, — owszem, wiemy że to go krzepi... a święci owi asceci na pustyniach?
— To byli święci i na pustyniach żyli, — dodał Teoś.
— Wszakże przyznajcie, że zbytek osłabia, wycieńcza, zobojętnia, psuje? — przerwała żywo Mania.
— Tak, ale między zbytkiem a ubóstwem dotykającém nędzy, jest przestrzeń niezmierna, — mówił daléj Muszyński, — na któréj wschodach i szczeblach ludzie się mieszczą wedle usposobień, wychowania, nałogów. Jeżeli ten co stal wysoko, zmuszony będzie znijść nisko, cierpi; i często kto nazbyt poszedł w górę, boleje również. Ale, długobyśmy o tém mówić musieli, bo to przedmiot nie tak łatwo dający się wyczerpać, wszystko jest względne, nędza i bogactwo także.
— Zdaje mi się, żeśmy trochę zbili się z drogi, — przerwał Narębski.
— Tak, powróćmy lepiéj na ziemię, — śmie-