Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/130

Ta strona została uwierzytelniona.
122

W osobnym tedy obok pokoiku podano owe śniadanie złożone z wódki, chleba, piwa, séra, śledzia i ostatecznie bifsztykiem nazwanego mięsa, które do tego angielskiego honoru żadnego prawa nie miało.
Paulinka żywo się zajęła podaniem. Wódka rozjaśniła umysły i pan Mateusz Kirkuć dawszy dowody niepospolitéj jeszcze siły rąk i zębów w walce z mięsiwem rozpaczliwie mu się broniącém, po piwie, gdy dwugroszowe dobre cygaro zapalił, w ten sposób opowiadać rozpoczął wspomnienia swéj młodości i dzieje rodziny.
— Trzeba ci wiedzieć kochany Kapitanie, albo lepiéj Pułkowniku...
— Lepiéj Pułkowniku, niech ta baba z bufetu słyszy — szepnął Pluta.
— A więc, kochany Pułkowniku, głośniéj odkrząknąwszy zaczął na nowo Kirkuć, i kochany przyjacielu, jeśli się tak mianować mi pozwolisz... (miał trochę wyszukaną mowę p. Kirkuć, co, jak wiadomo, nie mogło zkąd inąd pochodzić, tylko z tego że więcéj trzech klass nieznał) trzeba ci wiedzieć, że