Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1346

Ta strona została uwierzytelniona.
132

nął i dał o sobie znać głośnym chodem po salonie.
Posłyszawszy go jenerałowa, wyszła zaraz szybko z gabinetu nieco pomięszana, lecz ochłonęła prędko i podała mu rękę, wskazując mrugnieniem oczów, że nie była sama i niby z niechęcią dając mu poznać, że ją naprzykrzony kuzynek nudził....
Za nią zaraz wyjrzał poufale hr. Hunter, a zobaczywszy Pobrackiego, począł się śmiać głośno i witać go jakby we własnym domu.
Pobracki był poważny i milczący, ukłon oddal zimno i kilka słów szepnął o pilnym interesie.
— A! jeżeli interessa są, — przerwał Hunter żywo z za ramienia gospodyni, — to ja państwa opuszczę i pójdę sobie gdzie na cygaro.
— Nie mamy nic pilnego, — odparła zwracając się ku niemu pani Palmer, młodemu chłopcu dając oczyma do zrozumienia, że te interesa wcale nie w porę przyszły ją nękać.
Mimo to nieme zapewnienie, Hunter wziął za kapelusz, odwiódł ją na chwilkę do gabi-