Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.
128

okazywał iż passjami lubiłem latać, i próżnować. Byłem młody, trochę urwisowaty... zwyczajnie krew grała; spotwarzyli mnie wrogowie przed moim dobrodziejem, w rzeczy nadłamanego zamku u szkatułki, i jakicheś tam kilkunastu złotych, które niewiem gdzie się podziały... wypędził mnie tedy z domu, najniesłuszniéj... gdyż tytułem pożyczki wziąłem, przyznaję złotych ośm, a prosekwowano mnie o dwanaście...
Daléj życie moje nie ciekawe, różnego się jadło chleba, jak to zwyczajnie na świecie, gdy kto szlachetniejszéj natury, do grubéj pracy nie jest stworzony. Może lepiéj powiemy o Julusi?.
Mówmy i o Julusi, przerwał kapitan, chociaż i własna pańska bjografja, mogłaby być wielce nauczającą...
— O! że nauczającą — to bezwątpienia, wzdychając raz jeszcze zawołał Kirkuć, ale to tam mniejsza,, jakoś niektóre rzeczy boli powtarzać... Świat i łudzie!
— To wiadomo — dokończył Pluta — nie-