Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1371

Ta strona została uwierzytelniona.
157

Zostawmy go oczekiwaniu i rozmyślaniu bez końca.
O zmroku tegoż dnia Narębski zawczasu oznajmiwszy Mani, że wieczorem z matką ma do niéj przybyć, chmurny i zasępiony przybył do Jenerałowéj i zastał ją już przygotowaną do wycieczki. Słowa nie powiedzieli do siebie, powóz stał zaprzężony, p. Felix skłoniwszy się ruszył przodem, Jenerałowa poszła za nim; Bzurskiemu kazano w domu pozostać i przysposobić herbatę, jeśliby hr. Abel nadjechał.
Gdy stanęli przed domem Byczków, Narębski w upartém milczeniu, blady posunął się przodem wskazując drogę, a szelest sukni pani Palmer oznajmił mu tylko, że posłuszna postępowała za nim do téj izdebki pod strychem, gdzie miała zobaczyć — i uścisnąć swe dziecię.
Nic wszakże w téj zimnéj, nieporuszonéj istocie nie zwiastowało, że chwila tak uroczysta w jéj życiu zbliżała się, chód jéj śmiały był i pewny, oko nie zwilżyło się łzą, nie zadrgały usta, a gdy Feliks drzwi otworzył przez