Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1383

Ta strona została uwierzytelniona.
169

— Otóż ja powiem sama, — przerwała obżałowana, — baron mi się dziś oświadczył.
— Kto? kto? — spytał Narębski.
— Ale baron Dunder.
Narębski osłupiał.
— To nie może być, — rzekł, — cośby mi wprzód przecie powiedział, tak nagle!!
— Posądzam Elwirę, że go trochę wyciągnęła! — odezwała się pani Samuela, — bo w istocie choć już zaczynało się na to zbierać, ale oświadczył się za prędko, za prędko.
— Ale cóż to znowu? — zawołała Elwira, mama mnie ma za dziecko? Spytał mnie sam, jak mamę kocham, czy o moją rękę papy i mamy prosić może?
— A ty cóżeś mu odpowiedziała? — odparł Narębski, — spodziewam się, żeś się stanowczo przecie bez nas nie zdecydowała?
— Ale jaki bo ty jesteś dla niéj, mój Feliksie, — przerwała pani Samuela, — przecież Elwira może już miéć swoją wolę!
Elwira obrażona pokręciła główką.
— No! to niech mama powie! — zawołała z gniewem.