wie gospodarujący nieznajomy, — cóż? zabiera się swoje meble do magazynu.
— Jak to swoje do magazynu? Wszak to są sprzęty pani jenerałowéj Palmer? — rzekł Pobracki.
— To jest byli sprzęty pani jenerałowéj, — odpowiedział mężczyzna, nakazując aby zabierano krzesła, — ale to jest teraz mój sprzęt, kiedym ja go kupił i gotówką zapłacił.
— Jak to kupił? — zawołał Pobracki z trwogą, — kiedy? i od kogo?
— A no, trzy dni temu, wszystko co tu było, no, i drogom zapłacił. Z temi utrechtami to się człek zawsze musi obszukać, bo to w mroku wydaje się jakby nowe, a ot, jak wynieśli na podwórz, to wytarte, zblakłe, i meble politury potrzebują, na mój honor. A nim się to sprzeda, co to tam procentów przypadnie.
— Ale pani jenerałowa, — dodał Pobracki.
— Co ja wiem o téj pani jenerałowej? niech się pan pyta na górze.
Pobracki z Plutą, który bardzo nosem kręcił, powoli pociągnęli na górę. Na piętrze
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1415
Ta strona została uwierzytelniona.
201