Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/144

Ta strona została uwierzytelniona.
136

z nią ożenił. Pierwszy postrzegł ją przejeżdżającą w alejach i szalenie się w niéj rozkochał. Człowiek był prosty, pełen wiary i nieumiejący się dla jakichś światowych względów powstrzymać. Miał być przystojny mężczyzna, młody jeszcze i jak mówią, bardzo do Narębskiego podobny, w którym się ona kochała. Gdzie się oni porozumieli niewiem, dość, że pojechała z nim, a w rok potém poszła za starego Jenerała, który dla niéj ze wszystkiém oszalał. Oficer miał ten rozum, że pretensji o to nie rościł, i usunął się szlachetnie, a ona także nie głupio zrobiła, że się gołego młokosa nie trzymała. Pan Bóg ją za to wynagrodził, bo śliczny po nim odziedziczyła majątek, chociaż mówią, że familja dotąd się procesuje o to, upatrując jakieś nieformalności w ślubnéj metryce. Ale Jenerałowa ma plecy!
— Ratuje się jak może! — dodał Pluta, — nic jéj nie zrobią. Co do mnie, złego jéj nie życzę, i owszem, bylebym ją mógł na drogę moralności wprowadzić. Wszak dzieci nie ma? sama jedna dziś na świecie, a od całego