Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1448

Ta strona została uwierzytelniona.
234

pod materacem w głowach szkatułeczka obwinięta chustką, podaj mi ją.
Mania poszukała i przyniosła. Była to niegdyś ozdobna bronzami skrzyneczka, wielce używaniem nadpsuta i spłowiała. Złocone bronziki wystawujące amorków z łukami napiętemi trzymały się jeszcze po rogach, w środku była Venus na morskiéj konsze, zameczek wyobrażał dwa pyszczkami połączone gołębie. Stara dobyła kluczyka, który nosiła na sznureczku i otworzyła powoli zamek zardzewiały. Ze środka dobył się jakiś zapaszek ambry i zatęchłéj woni przedwiecznéj, nadpsutéj, która już nie była z tego świata, cóś nakształt balsamu, który słychać z trumien po secinach lat otwartych.
W atłasem różowym wybitych poduszkach, leżały tu różne drobne sprzęciki, które stara chciwie zagarnęła rękami drżącemi. Był tam kameryzowany zegareczek wypukły z szafirową emalją i bukietem róż na niéj, kilka pierścionków, zwiędłe kwiatki, zdarta para rękawiczek, minjatura w oprawie złotéj wystawująca mężczyznę bardzo pięknego, w peruce