Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/178

Ta strona została uwierzytelniona.
170

zajmowały koło, a choć sympatje pani Narębskiéj krążyły w sferze arystokratycznéj, w szlacheckiéj raczyła dopuszczać łaskawie i inne istoty do oglądania swojego oblicza. Chciała być na wysokości swojego wieku, ale napadały ją czasem zgryzoty sumienia, przypomnienia antenatów, skruchy serdeczne i naówczas składała na męża winę spospolitowania się, wracając do sfery, którą miała za właściwą sobie.
Szczególniéj gdy który z wielkich panów, oddał wizytę lub zaprosił Narębskich, gdy z niemi być raczył poufale i grzecznie, pani Samuela po odjeździe miała regularnie recydywę arystokratyczną i przypominała Dziada, wielkiego kuchmistrza koronnego i Babkę kasztelanowę. Po czem następowały westchnienia, narzekanie na czas, na ogólne zepsucie, na zamiłowanie złota, na zasady demokratyczne i krupiło się na panu Feliksie, który ruszywszy ramionami odchodził.
W innych razach, napadały panią Feliksowę wybuchy cale innego koloru i narzekania na stare przesądy, na panów i t. p. ale to