Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/186

Ta strona została uwierzytelniona.
178

go instynktu elegancji, a gusta najopłakańsze; bez czerwonéj lub niebieskiéj chustki na szyi żyć mu było trudno, wierzył w siłę fascynacyjną jaskrawych kamizelek, i gdyby mu dano się nieco wyemancypować, włożyłby pewnie popielatą węgierkę z czarnemi potrzebami.
Towarzystwo tak ubierającego się człowieka dla kapitana Pluty mogło być kompromitującém; musiał więc naprzód zakląć go pod posłuszeństwem, aby się wyrzekł autonomii w ubiorze i sam postarał się go odziać, a okrywszy na nowo, i nieco wyuczywszy chodzić i siedzieć, pilnować jeszcze musiał nieustannie, żeby gdzie się do jakiéj bawaryi lub kawiarni pokątnéj za jakiemi wyrazistemi oczyma nie zbłąkał i nie zaprzepaścił.
Kirkuć przy stoliku z talją kart w ręku, był w swoim rodzaju nieporównanym artystą, ale w życiu pospolitém, nie umiał sobie dać rady.
Dosyć powiedzieć, że czternaście razy się zaręczał, pięć razy ogłaszał po rozwodzie,