Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/200

Ta strona została uwierzytelniona.
192

— Nie zdaje mi się, — rzekł w końcu, — aby ona za mąż jeszcze iść chciała.
— No! c’est selon — jak za kogo! — rzekł z pewną próżnostką skromną baron Dunder, — Jenerałowa, cela sonne bien, ale Baronowa c’est plus solide! Vous m’entendez? Mnieby zapewne nie odmówiła... takbym sądził i mam do tego pewne powody.
— Jedna tylko rzecz, — dokończył biorąc pod rękę Feliksa i prowadząc go powoli wzdłuż kolumnady, — jedna tylko rzecz mnie wstrzymuje. Są ludzie złośliwi co szepczą bez fundamentu, ale szepczą... chodzi jakaś pogłoska głupia, o pochodzeniu bardzo gminném, o burzliwéj młodości. Jestem przekonany, że to potwarze tych co się do jéj domu docisnąć nie mogli, lub zimno byli przyjęci, ale zawsze rzecz nieprzyjemna... Powiesz mi żem dumny, mais, Vous savez, je dis comme l’autre, la femme de Cesar.
Baron z lornetką w oku i ręką w kieszeni miał istotnie minę Cezara; Narębski nawet lekko się jakoś uśmiechnął, choć na duszy było mu bardzo smutno.