sem podobieństwo do chrypki, czasem stawał się krzykliwy, ale nigdy go jednak nie zabrakło, choć co chwila zdawało się, że to ostatni nieszczęśliwego wysiłek.
— A! kochanego Feliksa — zaśpiewał cieniuteńko Justyn Gała — a tu nam powiedzieli, żeś ty pojechał do Afryki z Barthem, żeś szukał nowych ziem i nowego rodzaju kartofli, poświęcając się dla ludzkości, żeś zamiast kartofla, odkrył nowy gatunek ogórka, któremu nadano imie twoje, i jużeśmy się spodziewali nowéj potrawy, gdy... A więc nie pojechałeś do Afryki i nie odkryłeś ogórka!
— Nie jeździłem niestety! nigdzie, ani nawet do Pacanowa, i nie mam na sumieniu żadnego odkrycia.
— I oglądamy cię w Warszawie!
— Na stalsze kilku miesięczne mieszkanie.
— Ot to ślicznie! Witam cię nawróconego na zbawienniejsze zasady! Zobaczysz, przekonasz się co to jest żyć w Warszawie... powiadam ci, warto, warto dla samych śledzi pocztowych i bruku... który wzmacnia dziwnie żołądek.
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/207
Ta strona została uwierzytelniona.
199