Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/212

Ta strona została uwierzytelniona.
204

dzić co nauka postanowiła. Zważ tylko co to za potężny wynalazek! Wiek jest w wyraźnym postępie, a jak wszystko się upraszcza! symplifikuje! Dziwi mnie że dotąd balonów nie wynaleziono, ale to musi lada moment nastąpić, są znaki zwiastujące.... ludzie ledwie chodzą, więc pewnie będą latali.
Tak mówiąc szli powoli ulicą Wierzbową, a Feliks słuchał szczebiotania Justyna, nie bez przyjemności jakiejś. Cienki głosik brukowca jak nakręcona pozytywka odegrywał piosneczkę swą, bez przerwy, bez wahania.... niekiedy tylko właściciel jéj obejrzał się na słuchacza, jak mu téż z tém było.
Justyn mając w tém jakąś rachubę żołądkową, szczerze pracował nad zabawieniem Feliksa, popisywał się z dowcipem, z językiem i widocznie wysilał na koncepta, które się nie zawsze szczęśliwie udawały. Natura ma to do siebie, że gdy ją ku czemu zmuszają, opiera się i zacina jak koń narowisty.... i ona chce miéć swobodę; ale człowiek znowu ile kroć mu odmawia posługi, usiłuje