Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/215

Ta strona została uwierzytelniona.
207

zbywało na wiadomościach, ale raczéj na chęci popisywania się z niemi! — odparł Justyn mrugając oczyma znacząco, co dawało do myślenia, że i on więcéj wiedział, niżeli chciał wyznać.
— Widzę, że tylko co rozstał się z tym kochanym Baronem, który ma w istocie najlepszego w mieście kucharza. Coś już przebąkują, że go widziano z bukietem u Jenerałowéj, że mu się podobała. Kto wie? może mu potrzebny ten mebel do palisandrowéj kanapy i marmurowego stołu, kupionego we Florencyi. Ale wątpię, żeby mimo przymiotów Barona i jego kucharza wyjść chciała na chińską lalkę w salonie, któréj całym obowiązkiem kiwać głową, gdy ją ruszą...
Feliks już nic na to uparte szczebiotanie nie odpowiadał, czém Justyn wcale się nie zrażając, podwajał tylko usilności, aby go rozdobruchać i do rozmowy przymusić; a ciągnął za nim uparcie do ostatniéj granicy zwykłych przechadzek, za hotel Europejski ku François. Po za tą liniją, nie było dla Justyna świata i ludzi... pustynia.