Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.
16

Służący pobiegł zobaczyć, i powrócił do drzwiczek karety z zapewnieniem, że są pokoje.
— Więc nocujemy...?
— A! nocujemy choć wcześnie, — rzekł mężczyzna, z wami jadąc to być inaczéj nie może! Boicie się jechać nocą, choć wcześnie, potrzeba już nocować.
Z wnętrza większego powozu poczęły się zatém dobywać skryte w nim niewieście postacie. Wyszła naprzód średnich lat, ale jeszcze bardzo przystojna i wspaniałéj postaci kobieta, osłoniona zamaszystym burnusem, taż sama, która pierwsza wywołała pana Feliksa z obojętności, z jaką sobie stał na boku wyglądając na męża, potém dwie panny i skromniéj ubrana służąca.
Wszystko to szeregiem posunęło się zwolna do ukazanych im pokojów, a w ślad za niemi pociągnął równie powoli i pan Feliks, którego Garwolin nie zdawał się dotąd zachwycać, gdyż minę miał znudzoną i kwaśną.
Zaledwie przybyli znikli w głębi hotelu trąbka dała się słyszeć znowu.