Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/254

Ta strona została uwierzytelniona.
246

zemstą. Myślisz że upadły i zwalany nie mam serca ni pamięci, że się bawię okrutnie, że się pastwię na zimno! O nie! mnie smakuje zemsta, bo serce jeszcze oburza się na zdradę i pragnęłoby uwierzyć choć w trochę cnoty, choć w odrobinę uczucia! Chcę w tobie wywołać nie taką łzę gniewu, ale żalu i wspomnienia.... Chcę....
Tu umilkł, powiódł ręką po czole.
— Chcę niepodobieństwa, to prawda, — rzekł zimniéj, — więc dajmy pokój! do rzeczy do rzeczy! Co zrobiemy z bratem pani, przecież coś z nim uczynić należy?
Palmerowa złożyła ręce, spuściła głowę i znowu usiłując się opanować, słuchała milcząca, bezbronna, ale tężejąc w posąg bez czucia i myśli, co Fryderyk mówił na przemiany gorąco, szydersko, chłodno.
— Przyszedłem w interesie Mateusza, a podjąłem się go, aby sprobować czy jeszcze tleje choć iskra na starem popielisku....
Zimno, więc zimno rachujmy, ja odstąpię. Wchodźmy w traktaty i dyplomatyczne układy. Ja stawię ultimatum, oparte na dzi-