Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/265

Ta strona została uwierzytelniona.
257

do rozporządzenia groszem który dostaniesz. Przyjacielu! jsszcze raz ci powtarzam nieusuwaj się z pod opieki mojéj, chcesz li być cały... przestrzegam! Zasmakuje ci swoboda ale pamiętaj że stracisz co ci los da we dwa dni i znowu głodem mrzeć będziesz. Królewnę i księżniczki posługujące po kawiarniach wydrą ci ostatnią złotówkę. Zemną jesteś przynajmniéj bezpieczny od słoty i głodu...
Kirkuć pokiwał głową; ale znać było że mu ta kuratela w smak nie szła.
— No tak! rzekł, ale mnie kapitanie bardzo męczyć nie będziesz, bo znowu...
— Czy jestże na świecie więcéj pobłażający guwerner na demnie? spytał Pluta.
— No! no! ale zaraz krzyczysz!
— Wszystko co robię, dla twojego własnego dobra i spokoju.
— Naprzód, rzekł Kirkuć, któremu się zebrało na żale — czemuż mi nawet odziać się niepozwalasz do mojego gustu?
— Dziecko jesteś, odparł Pluta, muszę ci to wyłożyć zrozumiale. Widzisz, odzienie