Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/266

Ta strona została uwierzytelniona.
258

jest to taka rzecz co jak tytuł książki naprzód każdemu w oczy wpada. Naprzykład kiedyśmy byli w Garwolinie, gdzie tego tytułu nikt czytać nie myślał, ja ci nic nie mówiłem za chustkę czerwoną... ale tu gdzie wszyscy jesteśmy jak dzieła na pólkach księgarza i nieustannie ktoś na nas patrzy, musimy sobie na grzbiecie wydrukować żeśmy ludzie porządni. Widzisz, że ja sam zmetamorfozowałem się też zupełnie, i jeślim ci kraciastą odzież i chustkę skonfiskował, powtarzam to dla twojego własnego dobra. Mogli by cię wziąść za to czem jesteś w istocie, a ja tego nie chcę.
— No! no! jak kapitan zaczniesz, to ja nie przegadam... rzekł Kirkuć desperacko ręką machając — ale dlaczego wy mi zawsze milczeć każecie kiedy by się czasem coś powiedziało?
— I to dla twojego dobra, bo przyznaj uderzywszy się w piersi, że często od rzeczy pleciesz, a tego nie rozumiesz, że byleby człowiek chciał, i najgłupszy za wielką głowę uchodzić może. Milczenie mój kochany Mateuszu, jest wielką tajemnicą, a słowo