Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/290

Ta strona została uwierzytelniona.
282

nie ma na świecie, jeszcze nigdy żadnego interessu nie popsuł. Nie szczęści mu się, to prawda, on jednak temu nie winien; passją ma do kart i co zrobi sprytem to przepuści n zielonego stolika, a taki fryc!!
Począł się śmiać niezmiernie; Pętelka zawstydzony niby spuścił głowę i otarł czoło.
— A że gadać nie umié, to nic! — dodał Mateusz, w tém w istocie nie mocny, choć do roboty nie ma człowieka jak on.
Niewiele znać ufając zaręczeniom przyjaciela, Fryderyk zasiadł rozmyślając.
— Posłuchajno pan, — rzekł, — jest rzecz taka... Pewna dama w młodym wieku swoim miała słabość do pewnego mężczyzny, i miłość tych obojga kochanków z nad brzegów Wieprza, skończyła się tem, czem się kończą tego rodzaju czułości. Pan Bóg dał córeczkę bardzo naturalną. Dziecię to znikło. Z różnych okoliczności domyślać się można, że owa sierota przezwana inaczéj, znajduje się na wychowaniu w pewnym domu. Owa pani niechce znać swojego dziecięcia lub nie wié o niem, wstydzi się może przeszłości. My