Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/308

Ta strona została uwierzytelniona.
8

trudno, bez téj rosy i słońca, które tylko modlitwa i opatrzność dają, bo wola ich nie sprowadza... Masz pan czas? chcesz posłuchać?
— O! najchętniéj, usiądźmy tylko, odpowiedział Feliks, bo idąc i mówić trudno i słuchać nie łatwo.
Znalazłszy ustronną ławkę blizko botanicznego ogrodu, dwaj przyjaciele przystanęli i zasiedli wygodnie, a Teoś Muszyński tak mówić począł:
Domyślasz się już, panie drogi, że nie pochodzę z żadnéj Muszyny, z żadnéj znacznéj ani bogatéj rodziny, że jestem dziecięciem Warszawskiego bruku, bez herbownéj tarczy i świetnych kolligacji.... bladą roślinką z między kamieni wyrosłą, wykołysaną miejską wrzawą, nakarmioną mefitycznemi od dzieciństwa wyziewami. Rodzice moi, byli to poczciwi, skromni rzemieślnicy tylko... którym pod ostatek życia przyszło walczyć niespodzianie z nowemi formy i sposobami zalecania, które rzemiosła przybrały z zagranicy. Nie mogli oni wytrzymać konkurencji ze świetnemi szyldy, ogłoszeniami, i całym