Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/313

Ta strona została uwierzytelniona.
13

kątka, by wystarczyć zajęciu, i na mnie spojrzeć, i uścisnąć i zapytać o każdy szczegół.
Nieraz z podziwieniem rozmyślam, jak ona odgadywała niemal, i trudności z któremi walczyłem i drogi jakiemi przeciw nim iść było potrzeba, instynktem wskazując mi cudownie co robić miałem, jak się uczyć, gdzie czego szukać.
Na progu téj izdebki czekała na mnie gdym powracał, ścigała oczyma gdy z książkami pod pachą odchodziłem do szkoły. Jam poczuł, że takiemu poświęceniu powinienem był odpowiedziéć równém z mojéj strony, i w trzynastym już roku mogłem przynieść jakiś grosz do domu, uczeniem drobniejszych i równie jak ja ubogich dzieci, zarobiony. Maluczko to było, ale własny mój zarobek, czynił mnie tak dumnym, a matka ściskając i obejmując spracowanemi rękami, łak słodkiemi łzy go skrapiała!
— Daruj mi pan, dodał Teoś, że się nad drobnemi okolicznościami téj epoki mojego życia rozszerzam — pozostały w sercu tak głęboko wyryte wspomnienia młodości, że