Chodzenie za lekcjami, utrapienia jakich się doznaje mając do czynienia z ludźmi różnemi, naprzykrzyły mi się tak bardzo, żem począł szukać innych środków do życia.
Zdało mi się, że czując w sobie jakiś talencik, mając łatwość pisania, chęć pracy, potrafię stanąć w rzędzie choćby najskromniejszych literatów i na chleb zapracować, a razem być ludziom pożytecznym.
Dawno już sił probowałem po cichu, alem nie śmiał występować z niedojrzałą pracą; porównywałem, śledziłem, czytałem, a w ostatku przy pomocy miłości własnéj nie czując się tak bardzo gorszym od drugich, postanowiłem uciec się o pomoc do jednego z sędziwych już literatów, przytulić pod jego skrzydła, aby sub umbra alarum potentata wejść w ten świat, który mi się przytułkiem i portem wydawał po burzy.
Ale z temi głośnemi imionami, taka historja jak z szyldami: są sławy uczciwe i w pocie czoła zdobyte powoli, są imiona kupione umiejętnie graną komedją i wywieszonym pięknie malowanym znakiem.
Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/322
Ta strona została uwierzytelniona.
22