Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/325

Ta strona została uwierzytelniona.
25

najwykwintniejszy. Wiecznie téż jest w pogoni za myślą, na przesmyku, którędy ta zwierzyna się przemyka i nie ma łowca coby zręczniéj polował na ledwie wykluwającą się ideę. Nieostrożnie przed nim wygadasz się z niedonoszonym pomysłem, sądem, zdaniem — milcząc pochwycił je w powietrzu, a jutro nosi się z niemi po mieście jak ze swojemi dziećmi i gorliwie je popierając, najbezwstydniéj głosi się ich rodzicem.
Na tych łatwych zdobyczach, cała jego stoi sława. Nikt umiejętniéj nad niego nie wypotrzebuje cudzego pomysłu, nie przewącha co ma być popularném i może się stać głośném.
Widziałeś pan przecie choć raz w życiu Purchawkę gdzieś na jakimś bankiecie, ku czci jakiéj gwiazdy prowincjonalnéj wydanym? Jest to maleńka, grubawa figurka, na trochę krzywych, nizkich nogach, któréj Opatrzność jako szyldu powołania udzieliła szczęśliwéj dużéj głowy i hydrocefalicznego czoła.... Oczy mu siedzą na wierzchu, a wargi oddęte dumnie, świadczą, że poczuł swą