Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/336

Ta strona została uwierzytelniona.
36

ko jedno, komedye czy tragedye fabrykować, i że na poczekaniu może i poemat we dwudziestu czterech pieśniach wylać z piersi.
Jest to machinka do pisania, odżywiana wielkiem czytaniem, zapożyczająca się nader zręcznie, pracująca wcale nawet porządnie; tylko w niéj człowieka, duszy, czucia, zasad i ciepłego ogniska nieszukaj, bo ich tam nie znajdziesz...
Maleńki, zwinny, niepozorny Tumaniewicz wkręca się wszędzie by żartować, czas trawi na paplaniu, które mu służy jako gimnastyka do wyrobienia sił; nigdzie stale nie przylgnie, nie ma przyjaciół, bo nikogo nie kocha, nie ma stosunków, bo ich nie ceni i rodzonemu bratu gotów trochę gardła poderznąć, byleby się to jego kieszeni na coś przydać mogło... Zresztą najlepszy człowiek w świecie.
Jakkolwiek sceptyk i żartowniś, pan Przecław przy pierwszém poznaniu, trochę się popisuje i gra komedję niezależnego sędziego, wszystko poświęcającego dla prawdy; — przyznaję się że mnie, acz nie sympaty-